Do naszego warsztatu trafił klucz od Renault Kangoo, który miał poważny problem – wyrwany mikroprzełącznik odpowiedzialny za otwieranie i zamykanie auta. Klient zgłaszał, że pilot całkowicie przestał działać, a centralny zamek można było obsłużyć tylko mechanicznie.

Pan Mariusz jest właścicielem Mercedesa Vito, którego używa w codziennej pracy – świadczy usługi dla firmy kurierskiej, więc jego samochód to dla niego podstawowe narzędzie zarobku. Każdy przestój to stracony czas i opóźnienia w dostawach, dlatego gdy w jego kluczu wyłamał się grot, od razu zgłosił się do naszego warsztatu.

Do naszego warsztatu trafił klucz od BMW X3, którego właściciel zgłaszał problemy z działaniem pilota. Po otwarciu obudowy okazało się, że przyczyną problemów był zużyty akumulator zasilający elektronikę klucza.   

Do naszego warsztatu trafił wkład zamka od BMW serii 5 (E60). Właściciel auta opowiedział nam, że dzień wcześniej umył samochód na myjni, a w nocy złapał silny mróz. W efekcie kaseta zamka centralnego w drzwiach przymarzła. Próbując na siłę otworzyć drzwi, właściciel uszkodził napęd wkładu zamka – element odpowiedzialny za przenoszenie ruchu klucza na mechanizm wewnątrz drzwi.

Pan Henryk, taksówkarz z wieloletnim doświadczeniem, odwiedził nasz warsztat z nietypowym problemem. Dostarczył jedyny klucz do swojego Opla Vectry, zgłaszając trudności z otwieraniem pojazdu przy pomocy pilota oraz kłopoty z uruchamianiem auta.

Dziś pokażemy, jak poradziliśmy sobie z naprawą klucza do BMW serii 3 E46 z 2000 roku. Tym razem trafił do nas klucz, który klient próbował naprawić samodzielnie – zamiast akumulatorka została w nim zamontowana zwykła bateria, co spowodowało wadliwe działanie pilota.

Sejfy to nie tylko stalowe skrzynie – to przede wszystkim bezpieczeństwo i pewność, że najważniejsze dokumenty czy przedmioty są właściwie chronione. Do naszego serwisu zgłosiła się właścicielka kancelarii notarialnej, która potrzebowała dorobić klucz sejfowy do zamka firmy Lowe&Fletcher.

Pan Andrzej to zapalony wędkarz. Każdy weekend spędza nad wodą, a jego wierny Suzuki Jimny od lat dzielnie pokonuje polne drogi i leśne ścieżki. Jednak ostatnio pojawił się mały, ale dokuczliwy problem – klucz do auta był już tak wytarty, że coraz trudniej było otworzyć drzwi i przekręcić go w stacyjce. „Bałem się, że pewnego dnia nie uda mi się wrócić z nad jeziora do domu” – śmieje się dziś Pan Andrzej.